Poród - punkt widzenia zależy od wcześniejszego doświadczenia

Im bliżej mojego porodu tym więcej historii szpitalnych poznaję. Nie to żebym jakoś specjalnie wnikała, tematy przychodzą same. Czasem wychodzą z luźnej rozmowy, a czasem chyba są efektem potrzeby udzielenia mi hmmm... przestrogi? A może danie upustu własnym emocjom? Chcąc nie chcąc poznaję różne spojrzenia na to jak wygląda poród.


Zastanawiające... Jak to jest, że dla niektórych kobiet poród jest czymś naturalnym a dla innych wielką traumą? Czasami poród widziany jest jako niezwykle ciężkie przeżycie przez dziewczyny, które jeszcze do tej pory nie rodziły! Po moich osobistych analizach nasunął mi się wniosek - nasz punkt widzenia zależy od dotychczasowych doświadczeń.

Wyniki w wyszukiwarce Google:
nie mogę doczekać się porodu 88.200 wyników
boję się porodu 534.000 wyników (!)

Doświadczenia związane z porodem każda kobieta ma inne. Ale! Nasze poglądy są też po części zdominowane widzeniem innych. Jeżeli młoda dziewczyna nasłucha się ile to TRZEBA wycierpieć to nic dziwnego, że jej lęki będą sto razy większe od niepokoju tej której nikt nie straszył. 

Mam wrażenie, że traumatyczne historie porodowe to takie smaczki, które chętnie się pielęgnuje. W filmach jest ich pełno (choć zazwyczaj kończą się happy endem), ale nie braknie ich też w życiu codziennym: 

Kobieta urodziła w domu. W samochodzie.
Poród trwał w nieskończoność. 
Dziewczyna nie mogąc znieść bólu chciała wyskoczyć przez okno.
Pielęgniarce noworodek wyśliznął się z rąk. 
Na biedną dziewczynę darła się położna.
Tak naciskano na brzuch, że dziecko urodziło się martwe.
Maluch urodził się trzy razy owinięty pępowiną wokół szyi.

Tych historii znam wiele. Wy na pewno też. Czy w czymś nam pomagają? Gdy je poznamy to dźwięczą w głowie tygodniami. Myślimy o nich w kółko, zapominając, że to tylko pojedyncze przypadki...

Podobno w naszym kraju 40% porodów to cięcia cesarskie, w tym połowa z nich nie ma wyraźnych wskazań medycznych. Kobiety wolą być narażone na powikłania operacyjne niż rodzić w sposób do którego stworzyła ich natura. U niektórych niepokój jest tak duży, że nie chcą zajść w ciążę. Skrajny przypadek, z którym się spotkałam to omdlewanie podczas wzmianek o przebiegu porodu!

Ja miło swój wspominam. Niedziela wieczór - zaczęły mi się sączyć wody. Pojechaliśmy do szpitala. Pusto, luz, miłe położne. Noc przespałam, miałam tylko robione parę razy ktg. Rano prawie zero skurczy, 2 cm rozwarcia. Decyzja - oksytocyna. I poszło z górki. Po 5 godzinach miałam parte, po 20 minutach przywitałam Franka :)
Mieliśmy ten komfort, że mogliśmy rodzić razem z Mężem, sami, w pokoju z łazienką. W towarzystwie rewelacyjnej położnej i świetnego lekarza. Każdemu życzę takiego porodu
/ewa86, babyboom.pl/

Planów jeszcze nie mam co do tego szczegółowych, wiem tylko w ktorym szpitalu chcialabym rodzic, ale to tez jeszcze musze pozbierać opinie. Cesarka wydawalaby sie zbawieniem.. boje się, że zwykły poród bedzie trwał baardzo długo.
/mala.di, babyboom.pl/

Oprócz rozmów z dziewczynami przeanalizowałam fora internetowe. Spójrzcie skąd najczęściej bierze się lęk przed porodem i co pomaga go złagodzić.


Czego boimy się w naturalnych porodach?
  • bólu
  • nacięcia krocza
  • długiej akcji porodowej
  • braku odpowiedniej opieki ze strony personelu w szpitalu


Co pomaga złagodzić lęk przed porodem?
  • wiedza o procesie porodu
  • pozytywne i realne nastawienie do porodu naturalnego*
  • znieczulenie
  • pomoc bliskiej osoby
  • dająca się odczuwać troska i uprzejmość ze strony personelu
  • komfortowe warunki szpitalne, atmosfera intymności
  • znajomość otoczenia szpitalnego (wcześniejsze odwiedziny)


*Nie chodzi o to by traktować poród jako wzniosłe wydarzenie duchowe z pachnidłami i nastrojową muzyką w tle. Bardziej mam na myśli coś w stylu: "Jestem do tego stworzona, kobiety robią to od wieków. Przeżyję :)". Zbyt wygórowane oczekiwania w zderzeniu z rzeczywistością mogą sprawić, że będziemy czuć się oszukane, a akt narodzin wspominać ze łzami w oczach. Rozczarowanie może zniechęcić do kolejnych zajść w ciążę. Z kolei traumatyzowanie zwiększa szansę nabycia kolejnych złych doświadczeń. Gdy widzimy tylko to co złe to tym trudniej dostrzec nam informacje dobre. Co więcej, przez takie myślenie może spotkać nas więcej przykrości. Siedząc tylko w ciemnej jaskini nie można dostrzec tego co poza nią.

Jak widzicie, by zminimalizować lęk przed porodem możemy zrobić tylko tyle i aż tyle. I trzeba zdawać sobie sprawę, że nie wszystko da się przewidzieć, nie wszystko od nas zależy. Pogodzić się z tym. Pozytywne nastawienie to realne nastawienie. Damy radę :)

Jeżeli macie jakieś sposoby na złagodzenie lęku przed porodem to dodajcie je w komentarzach - niech nasza lista się wydłuży!

7 komentarzy:

  1. Świetny artykuł, myślę, że dla przyszłych mam to bardzo dobry wpis, który powinny przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jak najwięcej przyszłych mam go przeczyta :)

      Usuń
  2. Ja oba porody mam przez cesarskie cięcie, oba ze wskazań medycznych, chciałam naturalnie ale rodzić ale wyszło jak wyszło. Zupełnie nie żałuję tego że tak się wszystko potoczyło:) Ale masz rację poród w Polsce jest tematem ktory budzi wśród młodych kobiet lęk...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam wrażenie że opowiadanie o bolesnym porodzie ciężarnej to chęć znęcania się, poprawy własnego nastroju. Sama doświadczyłam takich opowieści i wcale lepiej się z nimi nie czułam. Miałam nawet zamiar iść do psychiatry o zaświadczenie o tokofobii. Miałam sny gdzie umieram przy porodzie...
    Dzięki wspaniałemu lekarzowi do którego chodzę ponad 10 lat, ogromnemu zaufaniu jakim go darzę dałam radę urodzić naturalnie. I wiesz co? Było bardzo fajnie, nie powiem że nie bolało bo bolało jak cholera ale dało się znieść. Znałam szpital i personel medyczny (niestety podczas ciąży miałam dość często tą przyjemność leżeć na oddziale), wiedziałam że będzie ze mną mój lekarz i był dotrzymał słowa. Od pierwszego skurczu poród trwał 6 godzin w tym 20 minut partych.
    Nawet napisał post u siebie jak pokonać strach przed porodem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lęk przed porodem czasami jest bardzo silny. To wspaniale, że udało Ci się trafić na tak dobrego lekarza! Jeżeli masz link do tego wpisu to podeślij nam go, może okazać się pomocny dla niejednej czytelniczki :)

      Usuń
  4. Moje oba porody też były w porządku. Kiedy rodziłam córkę w 2014 roku akurat ruszała akcja "Lepszy Poród" i wydali ebook z pozytywnymi wspomnieniami porodów - mój też się tam znalazł - właśnie po to by odczarować ten strach. Drugi poród pół roku temu też był ok, a podejście pt. że ciało wie jak sobie poradzić jest całkiem słuszne :)

    https://kobietadozadanspecjalnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "By odczarować ten strach" - ale te słowa mi się podobają :) Świetna inicjatywa z ebookiem! Dobrze, im więcej pozytywnych historii wokół nas, tym większy spokój przyszłych mam.

      Usuń

Copyright © 2014 Dom Na Ciepło , Blogger