Gdy rodzice decydują za dzieci - historia Karoliny
0
dziecko
,
psychologia dla rodziny
,
psychologia dziecka
,
psychologia rodziny
,
relacje z dzieckiem
Odświeżamy cykl „30 zachowań dorosłych, których nie cierpią dzieci”. Dziś o decydowaniu za dziecko o jego losach. Co wynika z takiego postępowania? Zapraszam do artykułu.
Gościem wpisu jest Karolina z bloga Karo. Tu pisze. (karopiszetu.blog.pl), która na swojej stronie opowiada przede wszystkim o nietuzinkowych kobietach, które płyną pod prąd albo swoją pasją potrafią zarazić otoczenie. Podoba mi się jak Karolina inspiruje – nie pustymi słowami, ale konkretnymi przykładami. Przeczytajcie co ma do powiedzenia na temat zachowań dorosłych których nie cierpiała w dzieciństwie:
Ambicje rodziców mogą bardzo zniszczyć dzieciństwo i dorastanie dziecka. Nie patrzy się na potrzeby malucha, ale rodzic planuje mu przyszłość z myślą "gdybym miał drugą szansę to właśnie to i to bym zrobił". Jako dziecko nie mogłam rozwijać w sobie talentu śpiewania, ponieważ było to "niepraktyczne". Jedyna przyjemność to szkoła i tyle. Ewentualnie śpiewałam kolędy na spotkaniach rodzinnych... Bardzo chciałam iść do gimnazjum sportowego. Tam miałam bardzo dużo znajomych i chciałam iść w kierunku sportowym. Byłam świetna z w-fu. Niestety tata wybrał dla mnie gimnazjum gdzie przez trzy lata nie mogłam się odnaleźć, byłam nielubiana. Moja samoocena spadła do zera i robiłam wszystko żeby nie chodzić do szkoły. Tak samo było z liceum. Szkoła to mój koszmar do dziś. Studia wybrałam sama. I teraz ciągle kieruję się tym co ja czuję i chcę robić, może dzięki temu że od 6 lat utrzymuję się sama. Mimo to we wszystkim: wyborze męża, pracy, studiów, pasji - czuję naciski rodziców. Nie słucham tego ale boli mnie to że nigdy do końca nie akceptują moich wyborów.
Rodzice
Karoliny decydowali o jej życiu w tak dużym stopniu, że dziewczynie to przeszkadzało.
Czuła się ograniczona jeśli chodzi o kierowanie własnym losem. Nawet dziś, z
perspektywy czasu, decyzje rodziców traktuje jako nietrafne, podyktowane
własnymi niespełnionymi ambicjami. Ciągłe ingerencje w jej los są powodem złego
samopoczucia u naszej bohaterki. W jej wypowiedzi przoduje złość i żal w
stosunku do zachowania rodziców.
Zrozumiałe
jest, że gdy jesteśmy mali to rodzice decydują o naszym losie. Jednak, im
jesteśmy starsi, ich wpływ powinien się zmniejszać. Jest to niezbędne do
prawidłowego rozwoju. Zbyt wiele ingerencji może wywołać u dziecka postawę
bierności lub wyzwolić w nim bunt. Ani jedno, ani drugie nie jest czymś pożądanym.
Ważne, by dziecko czuło, że decyduje o własnym życiu. Jak to zrobić?
1. Zachęcajmy do podejmowania decyzji na temat własnego życia (wybór szkoły, znajomych, a nawet bluzki). Pytajmy: A ty co o tym myślisz? W razie konfliktu interesów możemy przedyskutować sporną kwestię.
2. Nie decydujmy za dziecko (bo tak łatwiej, szybciej, bezproblemowo…). A jeśli jest to niemożliwe to ograniczmy nasz wpływ do minimum.
3. Pozwólmy na popełnianie błędów. Nie chodzi o zezwolenie na narażanie życia (np. wakacje na stopa w wieku 12 lat), ale o decyzje dnia codziennego. Nie bez powodu mówi się, że na własnych błędach uczymy się najlepiej :) Bazowanie na swoim doświadczeniu jest najskuteczniejszą forma nauki.
4. ...A jeśli dziecko już popełni błąd to powstrzymajmy się od słów: A nie mówiłam!? Niech czuje nasze wsparcie.
5. Nie realizujmy poprzez dziecko naszych niespełnionych marzeń! Ten mały człowiek to osoba, która ma inne wartości, cele i marzenia.
Ja wiem, że powstrzymywanie się od komentarza czy pozostawienie decyzji dziecku jest niezwykle trudną sprawą. Jednak ciągłe starania i dobra relacja z naszą pociechą mogą zdziałać bardzo wiele. Życzę powodzenia we wspieraniu Waszych dzieci w drodze do niezależności!
Dziękuję Karolinie :) Tekst powstał w ramach czwartkowego cyklu: 30 zachowań dorosłych, których nie cierpią dzieci. Jeśli chcecie podjąć wyzwanie podzielenia się własną historią to zapraszam do podlinkowanego artykułu, w którym podpowiadam jak możecie dokonać zgłoszenia.
O tak wiele chciałabym się Was zapytać... Czy rodzice
pozwoli Wam decydować o własnym życiu? Czy przeciwnie – czuliście, że zamiast Was
wspierać ograniczają? Jakie zachowania rodziców świadczyły o jednym albo drugim?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz