Zwiedzamy Paryż nocą

Wśród odwiedzonych dotąd miast europejskich to Paryż stał się u mnie numerem jeden. Zabytki są tu na każdym kroku, historia przeplata się z teraźniejszością. Dzięki nim miasto nabiera romantyczności, kwitnie...

Kilka dni temu wróciłam ze stolicy Francji. Marzenia się spełniają! Emocje jeszcze nie opadły, więc wykorzystam ten moment. Zapraszam Was na spacer po mieście, które nigdy nie śpi.

Koniecznością jest obejrzenie Wieży Eiffla. Bo nie widząc jej, to tak jakbyśmy nie byli w Paryżu... Ta monumentalna konstrukcja znacznie mniej spodobała mi się za dnia. W nocy o pełnych godzinach możemy podziwiać ją mieniącą się tysiącami światełek. Tuż obok ludzie urządzają pikniki, jedzą, rozmawiają. Cieszą się chwilą...

Ciemno, ciemniej i najciemniej. Tak Wieża Eiffla zmienia się o zmroku. Ostatni widok zachwyca najbardziej!
    

Innym chętnie odwiedzanym miejscem są okolice Moulin Rouge. Tam nocne życie tętni tak bardzo, że momentami niełatwo wyminąć się z kolejnymi przechodniami. Bary, kluby i sklepy z gadżetami erotycznymi przyciągają nie tylko fanów nocnej rozrywki ale również ciekawskich turystów.

W centrum jest mnóstwo barów, restauracji, kawiarenek. Praktycznie przed każdym lokalem ustawione są stoliki. Jeśli jest mało miejsca to krzesełka skierowane są tylko w jedną stronę - stronę chodnika. Czyli możemy usiąść, coś przekąsić i poobserwować paryski gwar. Kojarzy mi się to z ławeczkami wystawionymi między podwórkiem a jezdnią w naszych polskich wsiach :)

Gdy już zdecydowaliśmy się na lokal to czas na wybór czegoś z menu... Ceny są nieporównywalne z naszymi, a żaby i ślimaki nie tak często spotykane jak by się mogło wydawać. Próbowaliście je kiedyś?

Uliczka na Montmartre. Jedni jedli, inni pili, jeszcze inni chodzili i poznawali okolicę, tak jak my. Ktoś grał na gitarze.
Jakiś pan porwał swoją partnerkę do tańca i jak gdyby nigdy nic poruszali się w rytm muzyki po kamiennym bruku...

Miejsce, które mnie zachwyciło (również na Montmartre). Roześmiani ludzie pogrążeni w beztrosce, światełka,
 pełno zieleni. Z jednej strony znajdowały się restauracje, z drugiej bluszczowy tunel (widać go na ostatnim
zdjęciu). Wszystko jakby zaczarowane...

Bazylika Sacré-Coeur. Dumnie prezentuje się wieczorową porą. Patrząc na nią czuję się tak egzotycznie, nieeuropejsko. Jest ogromna - i podobnie jak Wieżę Eiffla - widać ją z wielu miejsc w Paryżu. Znajduje się na wzgórzu. Możemy dotrzeć na nią pieszo lub kolejką.

I widok na miasto z placu przed bazyliką... Wiele osób jeszcze za dnia zajmuje miejsce przy schodach i wyczekuje zmroku, by móc zobaczyć jak Paryż stopniowo rozświetla się. Niestety, nie jest tu tak miło jak mogłoby się wydawać. Handlarze, którzy w dzień sprzedają pamiątkowe gadżety, w nocy zamieniają je na puszki piwa. I wiadomo, że gdzie alkohol i takie skupisko ludzi to niekoniecznie same dobre rzeczy się dzieją. Słodki dymek unoszący się w powietrzu, rozbita butelka, muzyka, rozmowy we wszelkich możliwych językach. Nazwałam to miejsce Babel, ale nie wiem czy zwrot Sodoma i Gomora nie byłby trafniejszy... Widok wspaniały, ale atmosfera nie dla mnie.

Schodziliśmy na dół. Im dalej, tym spokojniej. Odnaleźliśmy zakątek, który idealnie wpasował się w standardy nadane przeze mnie jednej z uliczek Bergamo: Idealne miejsce na zaręczyny, romantyczne wieczorne spacery i pisanie wierszy. 

Chciałabym jeszcze raz kupić bilet i polecieć do Paryża. Już wiem gdzie iść, co omijać. Na przykład sedesy... Serio. Jeżeli spacerując w nocy natkniecie się na rozbity na chodniku klozet lub zepsuty fotel, to nie przejmujcie się, przejdźcie dalej i zapomnijcie co widzieliście. Niestety, również takie atrakcje mogą być wpisane w Waszą wycieczkę. Podziwiajmy tylko to co warto podziwiać...

Już znacie moją propozycję - na wieczorny spacer polecam okolicę Wieży Eiffla oraz Montmartre. A potem carpe diem w jakieś urokliwej knajpce (o taką nie trudno!). Jeżeli macie swoje ulubione miejsca w Paryżu, które można podziwiać nocą, to koniecznie o nich napiszcie!