Kiedy dziecko nie ma na kim polegać… Historia Zuzanny

Wiecie dlaczego tak bardzo lubię cykl „30 zachowań dorosłych, których nie cierpią dzieci”? Bo udało mi się poznać kobiety, które odważnie dzielą się swoimi historiami po to, by uzmysłowić innym w jak dużym stopniu nasze działania mogą wpłynąć na życie małego człowieka.  Dziś kolejna część tego niezwykle ważnego przekazu. 


Do wpisu zaprosiłam Zuzannę Szumińską, która jest obecnie Mamą 5-miesięcznej Matyldy, właścicielką Cafe Kozice i prezesem zarządu FundacjiMarki Sukcesu. Startuje też na Kobietę Roku KiK i stanowi Dom Tymczasowy dla 4-miesięcznego szczeniaczka.  Zuzanna opowiadając o sobie nie dzieli się jedynie tym co widać na zewnątrz, ale odsłania również to czego na pierwszy rzut oka nie dostrzeżemy:  
"Pewność siebie oraz myśl, że jestem wartościową osobą i ważną dla siebie oraz, że zasługuję na szacunek innych, zyskałam dopiero w wieku 21 lat przy dużej pracy nad sobą i dzięki przyjaciołom, którzy mnie wspierali i odkryli we mnie potencjał. Dzisiaj, chcę wspierać kobiety  w wierze we własne możliwości, w uwierzeniu, że są osobami wartościowymi i, że mogą osiągnąć swoje cele."
Pewnie zastanawiacie się jakie zachowania dorosłych mogły być nieprzyjemne dla malutkiej Zuzanny? Na pewno nikt z nas by ich nie zaakceptował… Oto jej historia: 

Czego jako dziecko w dorosłych nie lubiłam najbardziej? Jakie zachowanie najbardziej mnie denerwowało? Ignorowanie bardzo ważnych, zgłaszanych przez dziecko, obaw i problemów. Komentowanie zgłaszanych problemów lub obaw słowami: „Tylko ci się wydawało”, „To był tylko sen pewnie”. 

Kiedy sześcioletnia dziewczynka, mówi jednej z najbliższych osób, której jako dziecko ufa bezgranicznie, że czuła jak w nocy, ktoś ją dotykał w miejscach intymnych, to ona nie oczekuje odpowiedzi: „Tylko Ci się wydawało.”. Ona chce, by wyeliminowano zagrożenie, chociaż jeszcze nie umie o tym tak dokładnie powiedzieć. Niestety, przy takiej reakcji jednej z najbliższych jej osób, uświadamia sobie, że może rzeczywiście jej się wydawało i już nikomu nic nie wspomina o tym zdarzeniu. Co gorsze, ta odpowiedź i brak reakcji osoby dorosłej, spowodowały, iż dziewczynka przez następne 6 lat była molestowana. Oprócz tego, z każdym problemem w swoim młodym życiu była już całkiem sama, bo spodziewała się przy każdym poważnym zgłoszonym kłopotem odpowiedzi świadczącej o tym, że jej się tylko wydaje lub tylko jej się śniło. Przez te wydarzenia stała się polegającą tylko na sobie dziewczynką, która czuła się nieważna dla swoich bliskich. Przez pewien etap życia, nawet przestała dbać o siebie. Często też miała w sobie mordercze instynkty względem oprawcy, gdy stała się już nastolatką, do których na szczęście nie doszło.

Zuzanna jako dziecko doświadczyła molestowania seksualnego. W swojej opowieści chce zwrócić uwagę nie na oprawcę ale drugiego dorosłego, który nie w sposób fizyczny, ale psychiczny, sprawił że Zuzanna czuła się skrzywdzona. Jej historia jest dla nas pouczeniem, że należy reagować na zgłaszane przez dziecko problemy. Oczywiście, niektóre z nich, z perspektywy dorosłego, mogą wydawać się śmieszne, nierealne. Jednak każdy problem zgłaszany przez dziecko jest dla niego PRAWDZIWYM PROBLEMEM. Nie reagowanie na niego świadczy tylko o naszej ignorancji.

Przeprowadźmy eksperyment. Pomyślcie o ważnej sprawie którą chcecie podzielić się z bliską osobą. Pomyślcie o konkretnej sprawie i o konkretnej osobie. I wyobraźcie sobie, że druga osoba bagatelizuje wasz problem  mówiąc: „Tylko ci się wydaje”. Jak się czujecie?

Tylko ci się wydawało – słowa te uczą wiele. Uczą, by dziecko nie mówiło o swoich problemach. Uczą, że nie należy ufać dorosłym. Uczą, że jest się nieważnym. Uczą nie czuć. Mogą nieść wieloletnie konsekwencje.

Czego tak naprawdę oczekuje dziecko? Zrozumienia i pomocy:

Jak według mnie powinien zareagować dorosły w takiej sytuacji? Powinien wysłuchać, wziąć pod uwagę informacje, które zasłyszał, porozmawiać z osobą, która była osobą molestującą. Jeśli ta osoba, by się nie przyznawała, warto by było zwrócić uwagę na dalsze jej zachowanie i słowa wypowiadane w kierunku dziewczynki oraz nie dopuszczać, by zostawali sam na sam. Jeżeli wszystko się potwierdzi, warto by było usunąć złoczyńcę z rodzinnego grona. Dzięki temu dziewczynka wiedziałaby, że ona i jej problemy są ważne i, że może liczyć na innych w usunięciu kłopotu. 

Dziękuję Autorce za podzielenie się swoją historią. W przypadku chociażby podejrzeń związanych z przemocą seksualną zachęcam do poszukiwania profesjonalnych informacji i pomocy:
 
niebieskalinia.pl (w zakładce „Pomoc”)
zlydotyk.pl

Jeżeli chcecie tak jak Zuzanna opowiedzieć swoją historię z dzieciństwa w ramach cyklu „30 zachowań dorosłych, których nie cierpią dzieci” to zapraszam do kontaktu mailowego. Robimy to po to, by spojrzeć na świat dziecka jego oczami i stworzyć z nim jeszcze bardziej satysfakcjonującą relację.

3 komentarze:

  1. Dorosłym często się wydaje, że dzieci nie maja problemów. A dzieci problemy mają i to często ogromne, a ta ich dziecięca psychika nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Trzeba mieć oczy otwarte i starać się wyłapać zmiany w zachowaniu dziecka, co czasem nie jest łatwe. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że matka może dawać ciche przyzwolenie na molestowanie swojego dziecka. Pracowałam długo w Sądzie Rodzinnym i wiem, że nawet takie rzeczy się zdarzają. Bardzo ważny wpis. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy widzimy dziecko takie małe i takie bezradne to trudno nam pojąć jak można nie działać w jego interesie. Niełatwo znaleźć odpowiedź na "Dlaczego do tego doszło?". Są to możliwe do wyjaśnienia zawiłości psychologiczne, ale niemożliwe do usprawiedliwienia w sensie prawnym. Tak jak piszesz - wiele przestępstw wychodzi na jaw i zostają postawione przed sądem. Niestety, nie wszystkie.

      Usuń
  2. Niestety, ja mam wrażenie dziś jako osoba dorosła, że część mojej rodziny działa na zasadzie, przepraszam za wyrażenie: "Nie sra się we własne gniazdo". Czyli, według ich myśli nie mówi się o takich problemach, nie dopuszcza się myśli, że takie istnieją i robi się wszystko, by nie wyszły na wierzch. To przykre i krzywdzące dla dziecka. Do tego stopnia, że dopiero w wieku 28 lat odbyłam rozmowę z psychologiem na ten temat, która wiele mi pomogła.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Dom Na Ciepło , Blogger