Kwitnąca gałąź na komodzie


Mam piękne trzy gałązki. Z początku były to suche badyle, ale z czasem wyrosły z nich listki i kwiatki (to drugie to zupełnie nie planowany skutek uboczny!). Chcenie dowiedzieć się jak to zrobiłam?

Jakiś czas temu wybrałam się na spacer. Zainspirowana fotografiami zamieszczonymi w poście o ozdobach z gałązek zapragnęłam sama takie zdobyć. Do domu przyszłam z brudnymi spodniami (nie mogę oduczyć psów skakania mi na nogi!) i trzema patykami. Chciałam włożyć je do pustego wazonu, ale mąż zaproponował dolać trochę wody. Nie myślałam, że mogą rozwijać się tak szybko!

Przez pierwsze dwa dni ozdoba cieszyła oko kontrastując z białą ścianą. Zaraz potem wyskoczyły pączki, a z nich drobne listki. W tym pokoju jest ciepło jak w szklarni - może dlatego? Zdziwienie podwoiło się, gdy po tygodniu od przyniesienia patyczków zaczęły pojawiać się kwiatki. Uwielbiam takie eksperymenty.





Tylko teraz zastanawiam się czy Pan Renifer tu pasuje? Jego obecność przestała zgrywać się z wiosenną atmosferą panującą na komodzie...


A w Waszych domach jest jeszcze zima czy już zagościła wiosna??

4 komentarze:

  1. U mnie już po zimie nie ma śladu. Ale też nie zagościła jeszcze wiosna. Pięknie zakwitły te kwiatki. Teraz mi podsunęłaś pomysł i chyba ze spaceru z Krzysiem też przyniosę kilka gałązek, żeby mu pokazać jak to wszystko pięknie zakwitnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy Twoje gałązki wystartują równie szybko :)

      Usuń
    2. Ja też :P Dzisiaj pójdę do rodziców tam są takie krzewy, które zawsze wiosną ładnie kwitną to zabiorę kilka gałązek. Dla Krzysia to będzie pewnie coś ciekawego i magicznego, że na "patykach" pojawią się kwiatki :)

      Usuń
  2. Ale pięknie wygląda! ps. śliczne zdjęcia ze ślubu

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Dom Na Ciepło , Blogger