Letni wypoczynek wśród solińskich krajobrazów

Jezioro Solińskie to perła w środku pętli bieszczadzkiej. Często stajemy przed dylematem: nad wodę czy w góry? Niewiele osób wie, że rozwiązanie może znajdować się po środku...

Tu coś dla siebie znajdą fani górskich wędrówek, wodnych sportów, jak też miłośnicy beztroskiego wylegiwania. Przy takich możliwościach moja krótka wycieczka pozostawiła bardzo duży niedosyt. Zdążyłam jednak nacieszyć oko pięknymi krajobrazami. Górskie panoramy zachwycają i wyciszają.

Nawet nie wiecie jak bardzo byłam zaskoczona kiedy dowiedziałam się, że Jezioro Solińskie powstało całkiem niedawno, bo w 1968 roku. Wcześniej w tym miejscu płynęły dwie rzeki oraz znajdowały się wsie, niesamowite! Postanowiono wykorzystać energię wodną i w tym celu wybudowano ogromną zaporę.

Zbiornik skojarzył mi się z Jeziorem Como - woda a wokół góry. Włosi zdecydowanie lepiej wykorzystują potencjał wspomnianego miejsca. Ale może my, Polacy, dopiero się rozkręcamy? W końcu Jezioro Solińskie posiadamy od niedawna :) Jeśli mam się do czegoś przyczepić to nie spodobała mi się część komercyjna wokół zapory. Z jednej strony straganiki przypominające zakopiańskie Krupówki, z drugiej bary niczym z lat dziewięćdziesiątych. Nie cierpię zamawiać pizzy z ketchupem za który jeszcze muszę dodatkowo zapłacić... Ale im dalej od tamy tym ciszej i dziczej. Ten brzeg znacznie bardziej mi odpowiadał :) Rzućcie okiem na zdjęcia z mojego wyjazdu. 

Tak prezentuje się zapora solińska. Jest ogromna! W tym roku powstał na niej mural przedstawiający faunę i florę Bieszczad. 

Sielski krajobraz z Sanem na pierwszym planie. Takich widoków jest tu znacznie więcej, a zdjęcia zdecydowanie nie oddają tego co można zobaczyć w rzeczywistości.


A tu ja. Jestem na zaporze na Jeziorze Myczkowskim. Na początku myślałam, że już jesteśmy w Solinie: Eeee i to TA zapora?. Szybko zorientowaliśmy się, że to pomyłka, trochę pospacerowaliśmy i pojechaliśmy dalej :)


Wieczorem też jest pięknie! Słońce odbijające się w lustrze jeziora to zjawisko na które każdy zwraca uwagę.


A potem Słońce zachodzące... 


Bieszczady na letni wypoczynek to dobry wybór :) Znajomi polecają miejscowość Polańczyk, żałuję że do niej nie dotarłam. Podobno jest tam atrakcyjniej niż w okolicach zapory. Byliście może? Co polecacie w Bieszczadach innym czytelnikom?

4 komentarze:

  1. Bylam jeden dzien w Polanczyku ale jakos nie zachwycil mnie tlum ludzi na plazy i mnostwo kampingow doslownie jeden na drugim. Zdecuudowanie wole gory. Jednak spacer brzegiem jeziora wynagrodzil mi wszystko. Zapraszamdo siebie tez pisalam o Bieszczadach 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc i w Polańczyku podobnie jak przy zaporze...

      Usuń
  2. Jeszcze nigdy nie byłam w Bieszczadach, a jest tam przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Dom Na Ciepło , Blogger