Październik był fajny!
5
Czas pożegnać październik. Dzielę się z Wami migawkami z mijającego miesiąca. Jeśli miałabym podsumować ten czas w dwóch słowach to było przede wszystkim smacznie i kreatywnie. Sami zobaczcie!
Mój dzień to głównie praca i nauka. Pisałam już o rozpoczęciu nowych studiów - oprócz wiedzy przekazywanej przez specjalistów doszkalam się na własną rękę. Czytam zaproponowane lektury, tworzę własne pomoce do pracy. W czasie wolnym nie mam dużego pola do manewrów, ale staram się nie próżnować :)
Koleżanka przekazała mi link do skandynawskiego ciasta Kladdkaka. Przepis niezwykle prosty, pieczemy 20 minut, a składniki dostępne w każdej kuchennej spiżarni. Polecam! A jeśli nie ciasto to inny słodki deser - jabłka z ryżem (jeden z pierwszych na moim blogu).
Październik nie może obyć się bez dyń. Mam wrażenie, że są wszędzie. Udało mi się skosztować pysznych placuszków dyniowych i zupy krem. Pierwszy raz piłam herbatę z ziół z mojej okolicy. Czy nie wygląda zachęcająco? :) Pachniała latem...
I najlepsze - zamówiłam akcesoria do scrapbookingu. Mam zamiar ozdobić album ślubny. Jesienne wieczory spędzę na komponowaniu, wycinaniu i wklejaniu. Powiedziałam trzem koleżankom, że będę scrapować i żadna z nich nie wiedziała co to jest. Byłam w szoku! Myślałam, że scrapbooking jest tak popularny, że już każdy o nim słyszał.
Chyba przez nadmiar pracy bardziej ciągnie mnie do DIY. Ostatnio nawet zapakowanie prezentu było pretekstem do tworzenia... Ale chyba najbardziej popłynęłam na jednych z zajęć na studiach. Naszym zadaniem było stworzyć "dalszą część" obrazka. Tak więc powstał Proces dojrzewania cukierków. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się skąd pochodzą wszelkie słodkości to wiedzcie, że z kolorowego deszczu zbieranego do kolorowych rynien ;)
I znów wracam do pracy. Stworzyłam własny zestaw kart skojarzeniowych, który będzie służył jako pomoc terapeutyczna w pracy z dziećmi. Nie rozpisuję się, bo więcej o tym już wkrótce...
Październik był fajny! Bez tych wszystkich drobiazgów pewnie wydawałby się szaroburym miesiącem. Warto pielęgnować nawet małe przyjemności...
Dobrego listopada dla Was ;)
A próbowałaś zapiekać prażone jabłka z ryżem i cynamonem w piekarniku? Taki przekładaniec jest przepyszny! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego nie jadłam...
UsuńJa nie mam pojęcia, kiedy październik minął :) Chyba nas choróbska wykończyły, bo nawet nie zauważyłam, kiedy czas przeleciał przez palce :)
OdpowiedzUsuńJesteś psychologiem dziecięcym? :)
OdpowiedzUsuńps.Dzisiaj zrobiłam zapas dyniowej na cały tydzień chyba ;)
Tak. Widzę, że dynie na naszych stołach ciągle królują :)
Usuń