Kara pod tablicą, czyli o zachowaniach dorosłych, których nie cierpią dzieci

Było to dawno dawno temu, bo aż w "zerówce". Jedną z metod na uspokojenie dwudziestki rozbrykanych maluchów była zabawa o bardzo sugerującej nazwie: Cisza... Opowiem Wam historię z mojego dzieciństwa. Zobaczycie jak niewiele trzeba, by urazić sześciolatka. 

Właśnie tego dnia pani zarządziła Ciszę, po czym wyszła na chwilę z sali. Siedzieliśmy w kółku, po środku znajdowała się osoba, która wybierała najcichsze dziecko. Ja siedziałam bardzo blisko szafy. W pewnym momencie spadła z niej plastikowa żyrafa. Przedmiot chwyciłam jednocześnie z kolegą siedzącym obok. Ja chciałam położyć żyrafę na półkę, on również. Ciągnęliśmy do siebie. I w tym momencie weszła pani...

Bez pytania o cokolwiek postawiła nas pod tablicą. To była kara za zabawę żyrafą. Nauczycielka była głucha na moje tłumaczenia. My przecież nie bawiliśmy się tą żyrafą! W dodatku to był mój pierwszy raz pod tablicą. Zawsze starałam się zachowywać tak, by nigdy pod nią nie stać... Niesprawiedliwe! Byłam zła na nauczycielkę.


Wspominam moją historię, by uzmysłowić Wam jakie konsekwencje może pociągnąć za sobą niewysłuchanie dziecięcej racji. Dziś całe zdarzenie wydaje mi się nieco zabawne, ale gdy widzę siebie jako małą dziewczynkę, wtedy doskonale potrafię zrozumieć, że może być to niemałe przeżycie. Była złość, było poczucie niesprawiedliwości, zniechęcenie do nauczycielki. Co dziecko wyciąga z zachowania dorosłego? Nie warto mówić prawdy, zabierać głosu, bo i tak nie zostanie się wysłuchanym. Albo: nie masz wpływu na decyzje dorosłych, nie warto się starać. Zostań biernym.


Wiem, że nauczycielom nie jest łatwo. Mają w grupie dwadzieścia dzieci i opanowanie wszystkich to prawdziwa sztuka. Potrzeby indywidualne często są pomijane... Jednak podobnie nieprzyjemne sytuacje nie zawsze mają miejsce tylko w grupie. Czasami jesteśmy z dzieckiem sam na sam, coś się stanie, nie słuchamy tłumaczeń, bo wiemy swoje. Tak jest łatwiej, ale możemy się pomylić. Pisałam o tym niedawno w historii o mamie, która niesłusznie posądziła swoją córkę. Pamiętacie ją? Wtedy mama również nie chciała słuchać tłumaczeń dziecka.


Tekst powstał w ramach czwartkowego cyklu: 30 zachowań dorosłych, których nie cierpią dzieci. Jeśli chcecie podjąć wyzwanie podzielenia się własną historią to zapraszam do podlinkowanego artykułu, w którym podpowiadam jak możecie dokonać zgłoszenia.

A Wy staliście kiedyś pod tablicą? :)
Zasłużyliście na tą karę?


2 komentarze:

  1. Sylwia, bardzo podoba mi się Twój cykl. I nie jest to tylko zachowanie dotyczace nauczycieli. W Twojej historii, było to stanie pod tablicą, jednak w rodzinnym domu możemy podobnie ośmieszyć dziecko, gdy głośno wytykamy mu coś i nie dajemy prawa, do wypowiedzenia swojego zdania. Niestety ... Będę zagladać własnie tutaj, bo zainteresował mnie Twój pomysł. Pozdrawiam Cię serdecznie i oczywiście "polubiam" fanpage :D SUPER!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, można wynieść to poza środowisko szkolne.

      Skoro planujesz zostać tu na dłużej to witam w rodzinie Domu Na Ciepło! :)

      Usuń

Copyright © 2014 Dom Na Ciepło , Blogger