Lipiec był fajny!

Lipiec już za nami. Czas na podsumowanie miesiąca. Co było fajnego, co mi się udało, co warto zapamiętać? Usiądźcie wygodnie i przeczytajcie :)

Pół miesiąca spędziłam jeszcze w pracy, ale od dwóch tygodni jestem na długo wyczekiwanym urlopie. Poświęcam go na odpoczynek, obowiązki domowe i spotkania ze znajomymi. Również więcej czasu mam na prowadzenie bloga.

Wykorzystuję owoce sezonowe jak tylko mogę. Robię z nich lody domowe i przygotowuję zapasy zimowe. Będę miała swoje soki, mrożonki (na kompot lub sosy do deserów) i dżemy. Najczęściej wykorzystuję maliny, na przykład jako dodatek do ciast. Na zdjęciu mini torcik bezowy, którym częstowałam gości w dniu imienin. Świeże owoce i bakalie dodaję do płatków owsianych lub jaglanych. Są pyszne i zastępują cukier. Udało mi się odstawić słodzone płatki śniadaniowe.

Gdy mam czas, towarzystwo i sprzyjającą pogodę wybieram się na przejażdżki rowerowe. Ostatnio pobiłam swój tegoroczny rekord. Przejechałam 45 kilometrów. Na zdjęciu zalew w Siedlcach, jeden z punktów wycieczki.

Dobrym treningiem był też wyjazd do Zakopanego. Jednego dnia przeszłam 30 kilometrów. Zawsze gdy jestem na wakacjach to chcę zobaczyć możliwie dużo. Tak było też tym razem. Wieczorami każdy mięsień i staw dawał o sobie znać, ale to nic. Gdy wstawałam rano zawsze miałam ochotę na jeszcze!

Staram się, by wakacyjne treści blogowe były jak najprzyjemniejsze, ale nie byłabym sobą gdybym nie przemyciła tematów trudnych. Zobaczcie czy nie ominęliście wpisów lipcowych:


Jeśli chcecie być na bieżąco z najnowszymi wpisami to przypominam, że możecie być o nich informowani w media społecznościowe. Na Facebooku, Bloglovin i Google +

Lipiec był fajny! A kolejne podsumowanie już za miesiąc. Miłych wakacji dla urlopowiczów i jak najprzyjemniejszej pracy dla tych, którzy pracują :)

6 komentarzy:

  1. Zazdroszczę ci własnej maszyny do lodów, ja na razie robię je metodami tradycyjnymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś próbowałam w sposob tradycyjny. Taka maszyna to wygoda, choć efekt podobny.

      Usuń
  2. A ja sobie tak obiecywałam, że wykorzystam ten czas na tyle ciekawych rzeczy i jakoś cały czas nie mogę się zmobilizować :) Życzę równie udanego sierpnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny lipiec :) Ja nawet się nie obejrzałam, kiedy się skończył! Myślałam o robieniu podsumowań miesiąca na blogu, ale zwyczajnie za szybko dla mnie te miesiące mijają. Podziwiam, że Tobie się udaje i że każdy miesiąc podsumowujesz tak pozytywnie. Jestem na Twoim blogu po raz pierwszy i od razu czuję, że jesteś bardzo ciepłą osobą i cieszysz się drobnymi rzeczami każdego dnia. To się nazywa żyć pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że i mi nie jest łatwo z podsumowaniami, ale to jest sposób by zatrzymać przemijające radości. Cieszenie się z drobiazgów to trudna sprawa - uczę się tego każdego dnia i czuję, że wciąż daleko mi do doskonałości :) Mam wrażenie, że ciągle do czegoś dążymy, ciągle czegoś chcemy. A gdy to już jest to nie cieszy jak powinno, bo na głowie są kolejne sprawy.

      Usuń

Copyright © 2014 Dom Na Ciepło , Blogger